kiedy byliśmy jeszcze młodzi i nierozłączni, powtarzałeś, że napiszę Twój nekrolog
śmialiśmy się wtedy z tego, bo przecież byliśmy nieśmiertelni
to było wieki temu
choć teraz widzę, że one minęły jak mgnienie oka
i ciągle nie mogę uwierzyć, że to już
***
trzy lata temu, kilka dni przed śmiercią ukochanej goldenki, przyglądałem się zdjęciu, jakie w lutym 1990 roku zrobiła sonda Voyager 1 z odległości 6,4 miliarda kilometrów
Ziemia jest na nim ledwie widocznym pyłkiem, najlepiej użyć lupy, żeby ją dostrzec
czekając na nieuchronne, na śmierć ukochanego psa, umęczonego nowotworem, wynotowałem wtedy:
„6,4 miliarda kilometrów! Nawet nie umiem sobie tego wyobrazić. Perspektywa zmienia wszystko. Ziemia jest ledwie atomem w oceanie samotności. Z perspektywy, którą daje ta fotografia kosmosu, jedno życie po prostu nie istnieje.
Nie ma mnie, nie ma Ciebie. Unieważnieni skalą nie istniejemy.
Jeśli nie masz wystarczająco dużo siły, ta prawda zmiażdży Cię. Jeśli jesteś wystarczająco silna/silny - da Ci wolność od wszystkiego, co nieważne w tym krótkim jak mgnienie oka życiu.
Istnieje tylko tu i teraz. W tej jednej chwili zawiera się cała wieczność”.
a skoro tak, to tyle razy byliśmy razem nieśmiertelni, Zbyszku
zebrałoby się tej nieśmiertelności na kilka dobrych żyć
dziękuję Ci za to
***
wyjechałem i nasze drogi się rozeszły, ale nigdy nie przestałem kochać Cię jako przyjaciela
Twoje odejście jest też wielką ratą mojej śmierci
Twoje odejście naruszyło naszą nieśmiertelność
***
myślę, jakie to wszystko kruche
w codzienności wydaje nam się, że jesteśmy nieśmiertelni, ale tak naprawdę w każdej chwili wszyscy stąpamy po bardzo cienkim lodzie
nie ma chwili, żeby życie nie uciekało nam jak balon
czy jesteśmy w stanie stawić opór nicości?
tylko pamięcią
w mojej pamięci, Zbyszku, będziesz żyć do ostatniego uderzenia mojego serca
na zawsze będzie w nim też tęsknota i smutek - taki, którego nie można nikomu wytłumaczyć, taki, którego nie da się wyrazić łzami
osiądzie cicho na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej cichej nocy
na zdjęciu: dr Zbigniew Sejwa, „Selfie +/- 1995 r.”, wybitny artysta z Gorzowa Wlkp. Absolwent m.in. Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Autor licznych wystaw, wykładowca. Urodzony 25 listopada 1952 r. Zmarł 18 marca 2024 r. po ciężkiej chorobie.